Jean-Paul Demoule obecny na konferencji ku pamięci Georges’a Dumézila.
W dniach
23-25 listopada br. na paryskiej Sorbonie zorganizowano sympozjum językoznawców-komparatystów
z okazji 30. rocznicy śmierci Georges’a Dumézila (1898-1986). Nie byłoby w tym
nic niezwykłego, gdyby nie to, że jako główny gość konferencji został przez organizatorów
zaproszony Jean-Paul Demoule. „Niejaki” Demoule, jak piszą uczniowie Dumézila,
którzy uważają tego badacza za oszczercę ich Mistrza, a dla osób nieznających
się na personaliach środowiska indoeuropeistów obrazowo porównują, że Demoule
na uroczystościach upamiętniających Dumézila, to tak jakby zwolennik marszałka Pétaina z
Vichy został zaproszony by czcić pamięć generała de Gaulle’a.
W ich mniemaniu Demoule od lat 80-tych nie zaprzestaje „niezdrowych i złośliwych insynuacji” przeciwko Dumézilowi, atakując jego rzekomą nazistowską opcję polityczną, która miała mieć wpływ na prowadzone przezeń badania. Argumenty Demoule’a stojące za tymi atakami całkowicie sfalsyfikował socjolog Didier Eribon, który w pracy „Czy powinniśmy spalić Dumézila („Faut-il brûler Dumézil ?" Flammarion 1992) określił je jako zarzuty w stylu stalinowskim.
Uczniowie Dumézila zarzucają adwersarzowi ich mistrza, że jest zupełnie nieznany w najważniejszych międzynarodowych ośrodkach badań indoeuropeistycznych (Harvard, UCLA, Stanford, Leiden, Kopenhaga, Praga, Moskwa, Kioto), a i jako archeolog posiada bardzo ograniczoną wiedzę. Ma być za to biegłym manipulantem wykorzystującym mainstreamowe media do promocji swoich „anty-rasistowskich” książek. Ich zdaniem Demoule jest niczym więcej jak prostackim ideologiem i głównym winowajcą dzisiejszego niedorozwoju studiów indoeuropejskich we Francji. Jego metody „badawcze” to oszczercze insynuacje, ataki ad personam, dyskutowanie o słowach, które nigdy nie padły, i zastraszanie.
Ich zdaniem Demoule jest negacjonistą i rasistą antyeuropejskim, który na swym blogu szydził z ofiar ataku terrorystycznego na klub Bataclan w Paryżu (13.11.2015) pisząc, że w porównaniu do ofiar wojen kolonialnych albo stosowania pestycydów, to zginęło całkiem niewielu.
Ubolewają,
że w konferencji obok prezentacji wybitnych uczonych jak Georges.-J. Pinault,
Joël Grisward, Bernard Sergent, Hélène Gérardin, czy Patrice Lajoye, w obradach
„okrągłego stołu” moderowanych przez Demoule’a znalazły się tak nieciekawe
persony jak M. Olender (mentor Demoule’a), P. Nora, czy Ch. Malamoud.
Xavier
Delamarre, indoeuropeista i celtolog z Centre national
de la recherche scientifique, zadaje pytanie: „Dlaczego zaprosiliśmy tych ludzi? Dlaczego pominięto w
obchodach Didiera Eribona?”.
Wékwos / Xavier Delamarre
Gościwit Malinowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz